Nowa powieść autorki „Promyczka”! Miłość to dziwna sprawa. Pojawia się znikąd. Nie ma w niej logiki. Nie da się jej zmierzyć. To mieszanka uczuć i pasji - połączenie niebezpieczne, podsycające miłość... ale również nienawiść. Poznałem obydwa te uczucia i jestem w nich ekspertem. Zakochałem się w Mirandzie ślepo i bezgranicznie. Wyidealizowałem sobie jej obraz. Jednak marzenia są niczym dym. Unoszą się nad nami, nieuchwytne, aż w końcu wydaje nam się, że ich pragniemy. I potrzebujemy. Taka była również Miranda. Ulotna niczym dym. Myślałem, że jej pragnę. Sądziłem, że jej potrzebuję. W końcu jednak dopadła mnie szara rzeczywistość. Wypatroszyła mnie ze złudzeń niczym okrutny drapieżnik. Rzeczywistość bywa podła. Tak jak Miranda. A ja potrafię być czasem strasznym głupcem... Który mimo wszystko nadal wierzy. W marzenia. W ludzi. I w miłość.
Gdy zaczynałam czytać tę powieść miałam w głowie mętlik. Nie wiedziałam czego spodziewać się po autorce, bo tworzy ona głównie książki dla młodzieży, a nagle miałam ją poznać w wydaniu dla dorosłych. Więc pewnie zrozumiecie moje zdziwienie, kiedy przyznam, że powieść mi się bardzo podobała? O co chodzi? Zacznę od bohaterów, którzy są naprawdę świetnie i barwnie skonstruowani. Nasza główna postać męska,
(...)czyli Seamus, jest mężczyzną życzliwym, kochanym i po prostu uroczym. Na początku nie potrafiłam się do niego przekonać, jednak potem, bardziej wchodząc w jego historię, w jego relacje z rodziną i jego myśli, pokochałam go. Towarzyszy mu w tym wszystkim Miranda, która jest naprawdę wredną i irytującą kobietą, której nie powinno się lubić. Jednak chyba właśnie dlatego,że powinno mnie od niej odpychać, coraz bardziej czułam do niej sympatię. Ale tak naprawdę, moją ulubioną postacią jest Faith, która swoim miłym usposobieniem i po prostu świetnym, czystym charakterem, mnie oczarowała. Była oryginalna i ujmująca. Nie mogę nie wspomnieć o dzieciach Seamusa z którymi sceny mnie rozbrajały na łopatki i nie mogłam przy nich ze śmiechu. Jeśli mówimy o fabule to niestety ale nie była ona dla mnie zaskoczeniem. Jednak nie znaczy to, że nie czerpałam przyjemności z jej przeczytania. Od początku wiadomo jak rozdane zostaną karty, ale zakończenie jest spełnieniem wszystkich marzeń czytelnika. Bo wszystko kończy się idealnie, po prostu cudownie. Dodając taką historię do takich bohaterów, tworzy nam się powieść na jeden wieczór, lekka, jednocześnie poruszająca ważne tematy i po prostu przyjemna do czytania. Autorka posługuje się naprawdę dobrym i przemyślanym językiem. Dialogi się przenikają, tworząc charaktery postaci. Do tego opisy są świetne i barwne, po prostu – świetne. Jak już pisałam, powieść jest na jeden wieczór, jednak bohaterowie pozostają z nami na dłużej. Nie codziennie spotyka się blondynkę z głową usianą dredami i przystojnym Seamusem, więc gdy raz się z nimi spotkamy nie potrafią nas opuścić. Historia pozostawia mi trochę do życzenia, jednak co tutaj dużo mówić – jestem naprawdę pozytywnie nastawiona do twórczości Kim Holden i na pewno nie będzie to moje ostatnie spotkanie z nią.
Na samym początku muszę napisać to co najważniejsze: „O wiele więcej" nie jest kolejną książką pokroju „Promyczka" czy „Gus'a". Jest to historia o dorosłych ludziach z bagażem doświadczeń. O rodzinie. O miłości i to nie tylko tej do płci przeciwnej, a przede wszystkim o tej rodzicielskiej. To historia opowiadająca o dobrych i złych wyborach życiowych oraz walce o to co wydaje się być najcenniejsze dla bohaterów. Książka ta jest opowieścią o trzech głównych bohaterach.
(...) Poznajemy Mirandę- pewną siebie kobietę, która ponad wszystko przekłada swoje pragnienia i plany. Kobieta, która wie czego chce i dokąd zmierza, nawet jeśli musi dojść do tego "po trupach". Osoba ta jest egoistyczna, samolubna i zapewniam, że nie wzbudzi w Was ani grama sympatii. Drugą postacią jest Seamus- mąż Mirandy. Mężczyzna idealny. Miły, mądry, bezkonfliktowy i oddany rodzinie. Kocha swoją żonę i trójkę dzieci ponad wszystko, są dla niego najważniejsi w życiu. Kolejną osobą, którą autorka nam przedstawia jest Faith. Sympatyczna dziewczyna, nieco nietypowa, szukająca celu w życiu (i nie tylko). Potrafi być bezinteresowna, potrafi obdarowywać innych swym uśmiechem i dobrym słowem. Po przedstawieniu tylko tych trzech postaci już można wysnuć wnioski, że bohaterowie są bardzo różnorodni i każdy wnosi do książki coś ciekawego i osobliwego- owszem, tak właśnie jest. Dodatkowo w książkę mamy inne postacie, które są bardzo interesujące, chociażby dzieci Seamusa czy jego sąsiadka z dołu. Zapytacie jednak: „Ale o czym konkretnie opowiada książka?". Nie zdradzę Wam tego. Nie zabiorę Wam ani odrobiny przyjemności z samodzielnego poznania tej opowieści, jednak zdradzę, że historia stworzona przez autorkę jest gorzka, smutna, nawet czasami wzbudza w czytelniku gniew, a to wszystko po to by zaraz dać nam nadzieję i wywołać uśmiech na naszych twarzach (co akurat jest dla tej autorki znane z poprzednich książek). Wszystko to wiąże się z nieudanym małżeństwem głównej pary- Mirandą i Seamusem. Stajemy się świadkami jak świat i dotychczasowe życie mężczyzny powoli przeradza się w walkę o odrobinę szczęścia i o dzieci. Patrzymy jak Miranda swoimi wyborami niszczy wszystko co każda inna kobieta chciałaby chronić z całych sił. Obserwujemy jak Faith wkracza do czyjegoś świata i daje nadzieję na lepsze jutro, chociaż sama takiej nadziei w swoim życiu potrzebuje. Wiem, że piszę w bardzo tajemniczy sposób na temat tej książki, ale taki właśnie jest mój zamiar. Pragnę byście sami przekonali się co tym razem przyszykowała dla nas Kim Holden. „O wiele więcej" tak jak już napisałam na początku różni się od poprzednich książek autorki, więc nie spodziewajcie się podobnej historii, ale pozycje te mają jednak kilka elementów wspólnych- chodzi o styl pisania Holden. Mamy tu podział narracji na trzech bohaterów i możemy spojrzeć ich oczami na wydarzenia oraz poznać punkt widzenia każdego z nich. Mamy tu również wiele skrajnych emocji, przez które czytelnik przechodzi podczas lektury. Zaczynając od radości, kończąc na smutku i wściekłości. Każda z postaci ma swoje problemy, każda ma swoją historię- nawet te drugoplanowe, co sprawia, że książka staje się jeszcze ciekawsza. Autorka potrafi również tak samo zadziwić i zaskoczyć czytelnika- przynajmniej udało się to ze mną. Książkę bardzo polecam, mimo że w moim prywatnym odczuciu nie dorównuje ona historii Kate, tak z pewnością stoi na drugim miejscu, przed "Gusem". Siadając do jej lektury proszę Was tylko o jedno- nie nastawiajcie się na podobną opowieść do poprzedniczek, lecz na coś całkiem innego i bardziej dojrzałego.
Ta książka jest zupełnie inna niż Promyczek czy Gus. O wiele więcej jest to powieść doroślejsza. Ukazująca dorosłych ludzi z dorosłymi i bardzo realistycznymi, a także namacalnymi problemami. Seamus, Miranda i Faith – trzy różne osobowości. Seamus i Miranda są małżeństwem z trójką wspaniałych dzieci – Kai, Rory i Kira. Jednakże ich związek nie jest godny podziwu. Z każdym kolejnym dniem małżeństwo, które z pozoru jest idealne,
(...)podąża ku końcowi... Nagle bańka mydlana pęka, czar pryska, a Miranda decyduje się, na odejście od Seamusa... Oddaje się pracy. Jako wiceprezes firmy technologicznej dąży do doskonałości, dobrobytu, luksusu i prestiżu. Pnie się po szczeblach kariery. A Seamus? Seamus oddaje się swoim kochanym dzieciom. Poświęca im swoją każdą chwilę. Jest bardzo opiekuńczy, troskliwy i pełen empatii. Wychowuje trójkę dzieci samotnie, każdego dnia godząc się ze swoim „nowym” życiem. Mimo że, to Miranda zostawiła swoje dzieci i męża, to nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć... Kiedy Seamus w swoim nowym miejscu zamieszkania poznaje Faith, jego życia ulega diametralnej zmianie. Faith – jest kobietą rozsiewająca wokół siebie bardzo pozytywną aurę. Ponadto rozdaje darmowe uściski i jako jedyna jest w stanie dojść do porozumienia i nawiązać rozmowę z bardzo cichą sąsiadką Hope. Mimo swoich wspaniałość Faith głęboko w sobie skrywa mroczne i druzgocące, a także bolesne tajemnice. Jej życie nigdy nie było łatwe i bezproblemowe. Każdego dnia musiała zmagać się odkrywanie prawdy, walczyć o miłość i uwagę. Każdy z bohaterów posiada bagaż pełen bolesnych i przygnębiających doświadczeń, a także przed każdym z nich stoi wiele wyzwań i zmagań. Czy im podołają? Czy zaznają szczęścia i stabilizacji? Przeczytajcie i przekonajcie się sami! Po raz pierwszy w mojej karierze czytelniczej spotkałam się z taką powieścią. Z powieścią, w której to kobieta odchodzi o mężczyzny, zostawiając mu dzieci, a sama dąży do prestiżu i dobrostanu. Z reguły, przedstawiane jest to w klasyczny sposób, iż to właśnie mężczyźni poświęcają się karierze zawodowej, osiągają sukcesy w pracy zawodowej, zapominając o żonie i dzieciach, a cały obowiązek rodzicielski spada na kobiety. Także taka odmiana zdecydowanie zasługuje na duży plus! Myślę, że w tej lekturze miłość rodzicielska jest ważniejsza niż miłość pomiędzy kobietą a mężczyzną. Seamus jest wzorowym ojcem. Jego troska okazywana wobec swoich dzieci jest piękna. Każdy z nas z pewnością, chciałby mnie takiego ojca. Czuły, opiekuńczy, łagodny, stawiający dobro dzieci ponad swoje. Zdecydowanie Seamus zyska sympatię większość czytelników. Natomiast Miranda jest matką strasznie egoistyczną i skupioną tylko i wyłącznie na sobie i na karierze. Mimo, iż Autorka zdecydowała się napisać powieść z dorosłymi i dojrzałymi bohaterami, jej styl pisania pozostaje wciąż taki sam. Jest lekki, barwny i sugestywny. Powoduje, iż książkę czyta się z ogromnym entuzjazmem i trwałym zaciekawieniem. Książka jest napisana z perspektywy dwóch przestrzeni czasowych – teraźniejszość i przeszłość. To właśnie w tych perspektywach przeplata się narracja pierwszoosobowa każdego z głównych bohaterów. W ten sposób każdy z nich staje się czytelnikowi bliższy. Możemy odczuć ich emocje, a także poznać myśli. Warto zwrócić uwagę na to, iż w książce nie ma przypadkowym wątków, a emocje bijące z książki są bardzo realistyczne. Czytelnik może odczuć zarówno frustracje, gniew, nienawiść, zrozumienie. Całość jest spójna i wyrazista. To szybka, lekka i przyjemna lektura na kilka godzin. Jeżeli czytaliście poprzednie książki Autorki, watro również sięgnąć po tą pozycję.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
O co chodzi?
Zacznę od bohaterów, którzy są naprawdę świetnie i barwnie skonstruowani. Nasza główna postać męska, (...) czyli Seamus, jest mężczyzną życzliwym, kochanym i po prostu uroczym. Na początku nie potrafiłam się do niego przekonać, jednak potem, bardziej wchodząc w jego historię, w jego relacje z rodziną i jego myśli, pokochałam go. Towarzyszy mu w tym wszystkim Miranda, która jest naprawdę wredną i irytującą kobietą, której nie powinno się lubić. Jednak chyba właśnie dlatego,że powinno mnie od niej odpychać, coraz bardziej czułam do niej sympatię. Ale tak naprawdę, moją ulubioną postacią jest Faith, która swoim miłym usposobieniem i po prostu świetnym, czystym charakterem, mnie oczarowała. Była oryginalna i ujmująca. Nie mogę nie wspomnieć o dzieciach Seamusa z którymi sceny mnie rozbrajały na łopatki i nie mogłam przy nich ze śmiechu.
Jeśli mówimy o fabule to niestety ale nie była ona dla mnie zaskoczeniem. Jednak nie znaczy to, że nie czerpałam przyjemności z jej przeczytania. Od początku wiadomo jak rozdane zostaną karty, ale zakończenie jest spełnieniem wszystkich marzeń czytelnika. Bo wszystko kończy się idealnie, po prostu cudownie. Dodając taką historię do takich bohaterów, tworzy nam się powieść na jeden wieczór, lekka, jednocześnie poruszająca ważne tematy i po prostu przyjemna do czytania.
Autorka posługuje się naprawdę dobrym i przemyślanym językiem. Dialogi się przenikają, tworząc charaktery postaci. Do tego opisy są świetne i barwne, po prostu – świetne.
Jak już pisałam, powieść jest na jeden wieczór, jednak bohaterowie pozostają z nami na dłużej. Nie codziennie spotyka się blondynkę z głową usianą dredami i przystojnym Seamusem, więc gdy raz się z nimi spotkamy nie potrafią nas opuścić. Historia pozostawia mi trochę do życzenia, jednak co tutaj dużo mówić – jestem naprawdę pozytywnie nastawiona do twórczości Kim Holden i na pewno nie będzie to moje ostatnie spotkanie z nią.
Książka ta jest opowieścią o trzech głównych bohaterach. (...)
Poznajemy Mirandę- pewną siebie kobietę, która ponad wszystko przekłada swoje pragnienia i plany. Kobieta, która wie czego chce i dokąd zmierza, nawet jeśli musi dojść do tego "po trupach". Osoba ta jest egoistyczna, samolubna i zapewniam, że nie wzbudzi w Was ani grama sympatii.
Drugą postacią jest Seamus- mąż Mirandy. Mężczyzna idealny. Miły, mądry, bezkonfliktowy i oddany rodzinie. Kocha swoją żonę i trójkę dzieci ponad wszystko, są dla niego najważniejsi w życiu.
Kolejną osobą, którą autorka nam przedstawia jest Faith. Sympatyczna dziewczyna, nieco nietypowa, szukająca celu w życiu (i nie tylko). Potrafi być bezinteresowna, potrafi obdarowywać innych swym uśmiechem i dobrym słowem.
Po przedstawieniu tylko tych trzech postaci już można wysnuć wnioski, że bohaterowie są bardzo różnorodni i każdy wnosi do książki coś ciekawego i osobliwego- owszem, tak właśnie jest. Dodatkowo w książkę mamy inne postacie, które są bardzo interesujące, chociażby dzieci Seamusa czy jego sąsiadka z dołu.
Zapytacie jednak: „Ale o czym konkretnie opowiada książka?".
Nie zdradzę Wam tego. Nie zabiorę Wam ani odrobiny przyjemności z samodzielnego poznania tej opowieści, jednak zdradzę, że historia stworzona przez autorkę jest gorzka, smutna, nawet czasami wzbudza w czytelniku gniew, a to wszystko po to by zaraz dać nam nadzieję i wywołać uśmiech na naszych twarzach (co akurat jest dla tej autorki znane z poprzednich książek).
Wszystko to wiąże się z nieudanym małżeństwem głównej pary- Mirandą i Seamusem. Stajemy się świadkami jak świat i dotychczasowe życie mężczyzny powoli przeradza się w walkę o odrobinę szczęścia i o dzieci. Patrzymy jak Miranda swoimi wyborami niszczy wszystko co każda inna kobieta chciałaby chronić z całych sił. Obserwujemy jak Faith wkracza do czyjegoś świata i daje nadzieję na lepsze jutro, chociaż sama takiej nadziei w swoim życiu potrzebuje.
Wiem, że piszę w bardzo tajemniczy sposób na temat tej książki, ale taki właśnie jest mój zamiar. Pragnę byście sami przekonali się co tym razem przyszykowała dla nas Kim Holden.
„O wiele więcej" tak jak już napisałam na początku różni się od poprzednich książek autorki, więc nie spodziewajcie się podobnej historii, ale pozycje te mają jednak kilka elementów wspólnych- chodzi o styl pisania Holden.
Mamy tu podział narracji na trzech bohaterów i możemy spojrzeć ich oczami na wydarzenia oraz poznać punkt widzenia każdego z nich.
Mamy tu również wiele skrajnych emocji, przez które czytelnik przechodzi podczas lektury. Zaczynając od radości, kończąc na smutku i wściekłości.
Każda z postaci ma swoje problemy, każda ma swoją historię- nawet te drugoplanowe, co sprawia, że książka staje się jeszcze ciekawsza.
Autorka potrafi również tak samo zadziwić i zaskoczyć czytelnika- przynajmniej udało się to ze mną.
Książkę bardzo polecam, mimo że w moim prywatnym odczuciu nie dorównuje ona historii Kate, tak z pewnością stoi na drugim miejscu, przed "Gusem".
Siadając do jej lektury proszę Was tylko o jedno- nie nastawiajcie się na podobną opowieść do poprzedniczek, lecz na coś całkiem innego i bardziej dojrzałego.
Kiedy Seamus w swoim nowym miejscu zamieszkania poznaje Faith, jego życia ulega diametralnej zmianie. Faith – jest kobietą rozsiewająca wokół siebie bardzo pozytywną aurę. Ponadto rozdaje darmowe uściski i jako jedyna jest w stanie dojść do porozumienia i nawiązać rozmowę z bardzo cichą sąsiadką Hope. Mimo swoich wspaniałość Faith głęboko w sobie skrywa mroczne i druzgocące, a także bolesne tajemnice. Jej życie nigdy nie było łatwe i bezproblemowe. Każdego dnia musiała zmagać się odkrywanie prawdy, walczyć o miłość i uwagę. Każdy z bohaterów posiada bagaż pełen bolesnych i przygnębiających doświadczeń, a także przed każdym z nich stoi wiele wyzwań i zmagań. Czy im podołają? Czy zaznają szczęścia i stabilizacji? Przeczytajcie i przekonajcie się sami!
Po raz pierwszy w mojej karierze czytelniczej spotkałam się z taką powieścią. Z powieścią, w której to kobieta odchodzi o mężczyzny, zostawiając mu dzieci, a sama dąży do prestiżu i dobrostanu. Z reguły, przedstawiane jest to w klasyczny sposób, iż to właśnie mężczyźni poświęcają się karierze zawodowej, osiągają sukcesy w pracy zawodowej, zapominając o żonie i dzieciach, a cały obowiązek rodzicielski spada na kobiety. Także taka odmiana zdecydowanie zasługuje na duży plus! Myślę, że w tej lekturze miłość rodzicielska jest ważniejsza niż miłość pomiędzy kobietą a mężczyzną. Seamus jest wzorowym ojcem. Jego troska okazywana wobec swoich dzieci jest piękna. Każdy z nas z pewnością, chciałby mnie takiego ojca. Czuły, opiekuńczy, łagodny, stawiający dobro dzieci ponad swoje. Zdecydowanie Seamus zyska sympatię większość czytelników. Natomiast Miranda jest matką strasznie egoistyczną i skupioną tylko i wyłącznie na sobie i na karierze.
Mimo, iż Autorka zdecydowała się napisać powieść z dorosłymi i dojrzałymi bohaterami, jej styl pisania pozostaje wciąż taki sam. Jest lekki, barwny i sugestywny. Powoduje, iż książkę czyta się z ogromnym entuzjazmem i trwałym zaciekawieniem. Książka jest napisana z perspektywy dwóch przestrzeni czasowych – teraźniejszość i przeszłość. To właśnie w tych perspektywach przeplata się narracja pierwszoosobowa każdego z głównych bohaterów. W ten sposób każdy z nich staje się czytelnikowi bliższy. Możemy odczuć ich emocje, a także poznać myśli. Warto zwrócić uwagę na to, iż w książce nie ma przypadkowym wątków, a emocje bijące z książki są bardzo realistyczne. Czytelnik może odczuć zarówno frustracje, gniew, nienawiść, zrozumienie. Całość jest spójna i wyrazista. To szybka, lekka i przyjemna lektura na kilka godzin. Jeżeli czytaliście poprzednie książki Autorki, watro również sięgnąć po tą pozycję.