Rozwódka wcale nie musi być kobietą smutną i przegraną! Życie może rozsypać się w mgnieniu oka. Jednego dnia jesteś szczęśliwą mężatką i urządzasz nowy dom, a następnego do twoich drzwi puka obca kobieta i oznajmia, że ukochany mąż od dawna cię zdradza. To właśnie przytrafiło się Alicji. Jednak kobieta na przekór wszystkim postanawia udowodnić, że rozwódka nie musi być wcale stracona dla świata. Może być wesoła i cieszyć się nowym życiem, które najlepiej rozpocząć z rozmachem i przytupem. A jak konkretnie? [okł.]
Co zrobić, gdy poukładane życie nagle rozpada się jak domek z kart? Jak się zachować? Jak poskładać te życiowe puzzle? Czy rozwód to już „koniec świata”? Pewnie dla niektórych tak. W obecnych czasach, kiedy mamy z nim do czynienia coraz częściej, już nie bulwersuje tak, jak bywało to wcześniej. Alicję, bohaterkę książki Iwony Czarkowskiej „Wesoła rozwódka”, poznajemy na życiowym zakręcie. Właśnie stoi przed „swoim” domem i próbuje otworzyć drzwi.
(...)Niestety, okazuje się, że mąż zmienił już zamki. A jeszcze kilka tygodni temu był to jej – ich – dom. Wszystko zmieniło się podczas parapetówki, na którą niezapowiedzianie przybyła kochanka męża, Tatiana. Nie ma awantur, Alicja wyprowadza się i składa pozew rozwodowy. Zostaje bez pracy, na szczęście pomocną dłoń wyciąga do niej przyjaciółka. Wraz z Alicją do mieszkania wprowadza się obcy pies, który od tego momentu wabi się Pasztet, a jego pojawienie się powoduje dalsze komplikacje. Współlokatorem głównej bohaterki jest także Gipsowy, z którym również wiążą się zabawne historie. Chociażby wywożenie krasnala do lasu… Wróćmy jednak do samego tytułu powieści. To, że rozwódka, to wiadomo. Ale przecież Alicja nie jest jeszcze stracona dla świata. Bohaterka wpada na pomysł, chce pomagać kobietom, którym przytrafiło się to, co jej. Nie, nie są to spotkania z zakresu psychoterapii. Chociaż… Alicja zakłada firmę, która organizuje przyjęcia rozwodowe, a siedziba tejże firmy mieści się na tyłach zakładu pogrzebowego. Co króluje w menu tych przyjęć? Paluszki rozwódki, serca niewiernych mężów, alimenciki i wiele innych pysznych dań. Oprócz swoich rodzinnych problemów, Alicja wplątuje się w sąsiedzkie zagadki, trochę kryminalne. Akcja jest dynamiczna. Wydarzenia wydają się czasem odległe, ale tworzą doskonałą całość. Nie sposób w trakcie czytania nie śmiać się. „Wesoła rozwódka” to książka emanująca ogromnym poczuciem humoru. To pełna perypetii, zabawna historia kobiety na rozdrożu. Autorka pokazuje trudny temat, jakim są rozwody, a co za tym idzie rozpoczynanie życia na nowo. Nowy etap nie musi kojarzyć się z negatywnymi emocjami, a wręcz przeciwnie. Wiadomo, że rozwód jest wydarzeniem, z którym wiążą się stereotypy. Iwona Czarkowska napisała książkę, która w dowcipny sposób mierzy się z nimi. Stworzyła powieść pogodą, a zarazem dającą czytelnikom nadzieję. Polecam! Anna Pląder, MBP w Skawinie
Iwona Czarkowska - cykl WESOŁA ROZWÓDKA cz. I PANNA Z MONIDŁA cz. II BOSONOGA BOGINI cz. III Kolejna, po "Słomianej wdowie", trzyczęściowa, przezabawna opowieść o Alicji, która postanowiła pokazać światu, że rozwód nie musi wcale kobietę doprowadzić do depresji. Rozpoczyna nowe życie - po opuszczeniu pięknego, dużego domu budowanego wraz z mężem - w kawalerce swej przyjaciółki i zamieszkuje wraz z ....gipsowym krasnalem,
(...)którego "losy" są prześmieszne. Humorystycznych momentów w nowym życiu Alicji jest wiele /chociażby zaokienna przyjaźń z panem Wiesławem/. A jeszcze jak pojawia się w jej życiu przystojny Szymon, cóż innego potrzeba do szczęścia? Zawirowania życiowe nie opuszczają Alicji - łącznie ze śledztwem w sprawie kradzieży obrazu z miejscowego muzeum. Czyżby Alicja była wspólniczką złodzieja? /cz. II/ Kiedy kolejny jej, już trzeci, związek z mężczyznami rozpada się, przyjaciółki zgłaszają ją do reality show, który ma za zadanie "znaleźć swą drugą połówkę pomarańczy". Alicja wpada w nowy wir przygód, często bardzo absurdalnych, których ona sama jest przyczyną /cz.III/. Polecam te zabawne książki, z "zakręconymi" bohaterami, z toczącą się szybko akcją, pełną humoru i śmiechu, autorki, która ma "lekkie pióro i tworzy (...) niebanalne scenariusze". Polecam książki, w których nie ma miejsca na nudę.
„Wesoła rozwódka” to powieść autorstwa Iwony Czarkowskiej, która ukazała się w 2017 roku. Ta książka rozpoczyna cykl opowiadający o perypetiach Alicji. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i myślę, ze nie ostatnie. A dlaczego? O tym za chwilę Wam opowiem? Nie od dziś wiadomo, że życie pisze różne scenariusze, powieść „Wesoła rozwódka” jest tego dobitnym potwierdzeniem. Alicję – główną bohaterkę poznajemy w momencie kiedy jest już po rozwodzie.
(...)W efekcie zastosowanej przez autorkę retrospekcji dowiadujemy się dlaczego małżeństwo Alicji i Pawła legło w gruzach. Alicja rozpoczyna życie na nowo co jak się okazuje nie jest łatwe, ale te i nie niemożliwe. Ala z optymizmem, ale również z ogromnym samozaparciem stawia czoła kolejnym kłopotom, które w jej życiu zdają się wyrastać jak grzyby po deszczu. Na rozwiązanie czeka wiele dylematów, a ścieżka którą kroczy bohaterka nie jest bynajmniej usłana różami. W odnalezieniu się w nowej po-rozwodowej rzeczywistości pomagają jej trzy niezawodne przyjaciółki – Łucja, Karolina i Ewa, które wspierają ją we wszystkim i dopingują w podejmowanych działaniach, które nie rzadko niosą za sobą masę nieoczekiwanych zdarzeń. „Wesoła rozwódka” to powieść napisana w bardzo lekkim stylu. Autorka postarała się przedstawić wszystkie problematyczne zjawiska, jako coś co można przetrwać, dzięki odrobinie optymizmu wiary we własne siły. To tematu samego rozwodu nie podchodzi sztampowo, owszem jest to jedna z najtrudniejszych życiowych decyzji i niesie ze sobą ogromny bagaż negatywnych emocji. Jednak sposób pisania i przedstawienie tego co potem, składnia mimo wszystko do refleksji. Autorka daje czytelnikowi jasny przekaz, że zamknięcie pewnych drzwi, nie musi być końcem świata, że to my sami decydujemy, o tym jak sobie z tym poradzimy i jakie wyciągniemy z tego wnioski. Możemy zaszyć się w mysiej dziurze, zgnić pod kołdrą utkną z rozpaczy i wypłakać wszystkie łzy świata. Ale możemy również podejść do tematu zadaniowo. Potraktować rozwód jako początek czegoś zupełnie nowego. Możemy wyjść ze skorupki własnego żalu i powędrować w szeroki świat, który przecież nie zamyka się na nas nigdy. Alicja dzięki wsparciu przyjaciółek zaczyna ogarniać własne życie i tworzy dla siebie nowy świat, stawia przed sobą nowe wyzwania, zaczyna spełniać swoje marzenia. A łzy i rozpacz zastępuje śmiechem i wiarą we własne możliwości. „Wesoła rozwódka” choć porusza ważne i trudne tematy około rozwodowe, napisana jest w sposób niezwykle sympatyczny. Akcja jest wartka, w życiu Alicji wiele się dzieje, a zatem czytelnik nie ma chwili wytchnienia ani czasu na nudę. Perypetie tej odrobinę szalonej i niesamowicie optymistycznej kobiety, zadają kłam wszelkim stereotypom krążącym wokół rozwodów. Bo któż powiedział, że należy płakać nad rozlanym mlekiem? A może dla odmiany lepiej byłoby urządzić imprezę, na której powitamy nowe perspektywy? Szalone z pozoru działania Alicji – w moim odczuciu – nie są wcale takie głupie jak mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka. Bo czy może być coś lepszego dla świeżo upieczonej rozwódki niż tort z twarzą niewiernego ex męża, któremu można uciąć bezkarnie to i owo? Chyba nie. Kobiecie po przejściach potrzebny jest reset i nie mam co do tego absolutnych wątpliwości. Sama przez to przeszłam, więc wiem jak to jest. I żałuję, że na mojej drodze nikt nie postawił firmy organizującej takie przyjęcia rozwodowe. Rozładowanie wyniszczających emocji w pozytywny sposób jest dla takiej kobiety niezwykle ważne. Czasy się zmieniły – instytucja małżeństwa nie ma już dożywotniej gwarancji i dlatego (choć nadal wierzę w miłość) uważam, że skoro dochodzi do rozpadu pożycia małżeńskiego, to trzeba ten etap również przejść z godnością na ustach. Kobiety postawione w tej sytuacji nie ze swojej winy, powinny po okresie rozpaczy wkroczyć w kolejny level – jakim jest odnalezienie samej siebie. Iwona Czarkowska w swej powieści „Wesoła rozwódka” daje swoim czytelniczkom właśnie taką alternatywę. Pokazuje, że możliwe jest pogodzenie się z losem w sposób odbiegający od utartych szlaków. Można to zrobić z uśmiechem na ustach, z wiarą we własne siły, z optymizmem i czystym sercem. A jeśli ktoś wybierze taką drogę to życie da mu w zamian całe mnóstwo radości i nieoczekiwanych przeżyć. „Wesoła rozwódka” to zabawna i pełna komizmu powieść, która umili Wam czas. Niejednokrotnie doprowadzi Was do głośnego śmiechu i zdecydowanie pobudzi w krążenie, a wraz z tym płynące Waszym krwiobiegiem endorfiny dodadzą Wam światła i dobrego humoru. Doda Wam wiary i rozbudzi w Was przeświadczenie, że w życiu nawet koniec może okazać się pozytywnym początkiem czegoś zupełnie nowego i lepszego. Kto wie...może tuż za rogiem spotkacie czekającego na Was, Paszteta albo Rudego Sto Dwa? Nie mogę się doczekać kolejnych przygód Alicji, które czekają na mnie w drugiej i trzeciej części cyklu.
Łatwa, lekka i przyjemna, dobra na poprawienie humoru, zabawna
Książka lekka, łatwa i przyjemna. Bardzo szybko się czyta :)
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Alicję, bohaterkę książki Iwony Czarkowskiej „Wesoła rozwódka”, poznajemy na życiowym zakręcie. Właśnie stoi przed „swoim” domem i próbuje otworzyć drzwi. (...) Niestety, okazuje się, że mąż zmienił już zamki. A jeszcze kilka tygodni temu był to jej – ich – dom. Wszystko zmieniło się podczas parapetówki, na którą niezapowiedzianie przybyła kochanka męża, Tatiana. Nie ma awantur, Alicja wyprowadza się i składa pozew rozwodowy. Zostaje bez pracy, na szczęście pomocną dłoń wyciąga do niej przyjaciółka. Wraz z Alicją do mieszkania wprowadza się obcy pies, który od tego momentu wabi się Pasztet, a jego pojawienie się powoduje dalsze komplikacje. Współlokatorem głównej bohaterki jest także Gipsowy, z którym również wiążą się zabawne historie. Chociażby wywożenie krasnala do lasu… Wróćmy jednak do samego tytułu powieści. To, że rozwódka, to wiadomo. Ale przecież Alicja nie jest jeszcze stracona dla świata. Bohaterka wpada na pomysł, chce pomagać kobietom, którym przytrafiło się to, co jej. Nie, nie są to spotkania z zakresu psychoterapii. Chociaż… Alicja zakłada firmę, która organizuje przyjęcia rozwodowe, a siedziba tejże firmy mieści się na tyłach zakładu pogrzebowego. Co króluje w menu tych przyjęć? Paluszki rozwódki, serca niewiernych mężów, alimenciki i wiele innych pysznych dań.
Oprócz swoich rodzinnych problemów, Alicja wplątuje się w sąsiedzkie zagadki, trochę kryminalne. Akcja jest dynamiczna. Wydarzenia wydają się czasem odległe, ale tworzą doskonałą całość. Nie sposób w trakcie czytania nie śmiać się.
„Wesoła rozwódka” to książka emanująca ogromnym poczuciem humoru. To pełna perypetii, zabawna historia kobiety na rozdrożu. Autorka pokazuje trudny temat, jakim są rozwody, a co za tym idzie rozpoczynanie życia na nowo. Nowy etap nie musi kojarzyć się z negatywnymi emocjami, a wręcz przeciwnie. Wiadomo, że rozwód jest wydarzeniem, z którym wiążą się stereotypy. Iwona Czarkowska napisała książkę, która w dowcipny sposób mierzy się z nimi. Stworzyła powieść pogodą, a zarazem dającą czytelnikom nadzieję.
Polecam!
Anna Pląder, MBP w Skawinie
Zawirowania życiowe nie opuszczają Alicji - łącznie ze śledztwem w sprawie kradzieży obrazu z miejscowego muzeum. Czyżby Alicja była wspólniczką złodzieja? /cz. II/ Kiedy kolejny jej, już trzeci, związek z mężczyznami rozpada się, przyjaciółki zgłaszają ją do reality show, który ma za zadanie "znaleźć swą drugą połówkę pomarańczy".
Alicja wpada w nowy wir przygód, często bardzo absurdalnych, których ona sama jest przyczyną /cz.III/.
Polecam te zabawne książki, z "zakręconymi" bohaterami, z toczącą się szybko akcją, pełną humoru i śmiechu, autorki, która ma "lekkie pióro i tworzy (...) niebanalne scenariusze".
Polecam książki, w których nie ma miejsca na nudę.
Nie od dziś wiadomo, że życie pisze różne scenariusze, powieść „Wesoła rozwódka” jest tego dobitnym potwierdzeniem. Alicję – główną bohaterkę poznajemy w momencie kiedy jest już po rozwodzie. (...) W efekcie zastosowanej przez autorkę retrospekcji dowiadujemy się dlaczego małżeństwo Alicji i Pawła legło w gruzach.
Alicja rozpoczyna życie na nowo co jak się okazuje nie jest łatwe, ale te i nie niemożliwe. Ala z optymizmem, ale również z ogromnym samozaparciem stawia czoła kolejnym kłopotom, które w jej życiu zdają się wyrastać jak grzyby po deszczu. Na rozwiązanie czeka wiele dylematów, a ścieżka którą kroczy bohaterka nie jest bynajmniej usłana różami.
W odnalezieniu się w nowej po-rozwodowej rzeczywistości pomagają jej trzy niezawodne przyjaciółki – Łucja, Karolina i Ewa, które wspierają ją we wszystkim i dopingują w podejmowanych działaniach, które nie rzadko niosą za sobą masę nieoczekiwanych zdarzeń.
„Wesoła rozwódka” to powieść napisana w bardzo lekkim stylu. Autorka postarała się przedstawić wszystkie problematyczne zjawiska, jako coś co można przetrwać, dzięki odrobinie optymizmu wiary we własne siły. To tematu samego rozwodu nie podchodzi sztampowo, owszem jest to jedna z najtrudniejszych życiowych decyzji i niesie ze sobą ogromny bagaż negatywnych emocji. Jednak sposób pisania i przedstawienie tego co potem, składnia mimo wszystko do refleksji. Autorka daje czytelnikowi jasny przekaz, że zamknięcie pewnych drzwi, nie musi być końcem świata, że to my sami decydujemy, o tym jak sobie z tym poradzimy i jakie wyciągniemy z tego wnioski. Możemy zaszyć się w mysiej dziurze, zgnić pod kołdrą utkną z rozpaczy i wypłakać wszystkie łzy świata. Ale możemy również podejść do tematu zadaniowo. Potraktować rozwód jako początek czegoś zupełnie nowego. Możemy wyjść ze skorupki własnego żalu i powędrować w szeroki świat, który przecież nie zamyka się na nas nigdy.
Alicja dzięki wsparciu przyjaciółek zaczyna ogarniać własne życie i tworzy dla siebie nowy świat, stawia przed sobą nowe wyzwania, zaczyna spełniać swoje marzenia. A łzy i rozpacz zastępuje śmiechem i wiarą we własne możliwości.
„Wesoła rozwódka” choć porusza ważne i trudne tematy około rozwodowe, napisana jest w sposób niezwykle sympatyczny. Akcja jest wartka, w życiu Alicji wiele się dzieje, a zatem czytelnik nie ma chwili wytchnienia ani czasu na nudę. Perypetie tej odrobinę szalonej i niesamowicie optymistycznej kobiety, zadają kłam wszelkim stereotypom krążącym wokół rozwodów. Bo któż powiedział, że należy płakać nad rozlanym mlekiem? A może dla odmiany lepiej byłoby urządzić imprezę, na której powitamy nowe perspektywy?
Szalone z pozoru działania Alicji – w moim odczuciu – nie są wcale takie głupie jak mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka. Bo czy może być coś lepszego dla świeżo upieczonej rozwódki niż tort z twarzą niewiernego ex męża, któremu można uciąć bezkarnie to i owo? Chyba nie. Kobiecie po przejściach potrzebny jest reset i nie mam co do tego absolutnych wątpliwości.
Sama przez to przeszłam, więc wiem jak to jest. I żałuję, że na mojej drodze nikt nie postawił firmy organizującej takie przyjęcia rozwodowe. Rozładowanie wyniszczających emocji w pozytywny sposób jest dla takiej kobiety niezwykle ważne.
Czasy się zmieniły – instytucja małżeństwa nie ma już dożywotniej gwarancji i dlatego (choć nadal wierzę w miłość) uważam, że skoro dochodzi do rozpadu pożycia małżeńskiego, to trzeba ten etap również przejść z godnością na ustach. Kobiety postawione w tej sytuacji nie ze swojej winy, powinny po okresie rozpaczy wkroczyć w kolejny level – jakim jest odnalezienie samej siebie.
Iwona Czarkowska w swej powieści „Wesoła rozwódka” daje swoim czytelniczkom właśnie taką alternatywę. Pokazuje, że możliwe jest pogodzenie się z losem w sposób odbiegający od utartych szlaków. Można to zrobić z uśmiechem na ustach, z wiarą we własne siły, z optymizmem i czystym sercem. A jeśli ktoś wybierze taką drogę to życie da mu w zamian całe mnóstwo radości i nieoczekiwanych przeżyć.
„Wesoła rozwódka” to zabawna i pełna komizmu powieść, która umili Wam czas. Niejednokrotnie doprowadzi Was do głośnego śmiechu i zdecydowanie pobudzi w krążenie, a wraz z tym płynące Waszym krwiobiegiem endorfiny dodadzą Wam światła i dobrego humoru. Doda Wam wiary i rozbudzi w Was przeświadczenie, że w życiu nawet koniec może okazać się pozytywnym początkiem czegoś zupełnie nowego i lepszego.
Kto wie...może tuż za rogiem spotkacie czekającego na Was, Paszteta albo Rudego Sto Dwa?
Nie mogę się doczekać kolejnych przygód Alicji, które czekają na mnie w drugiej i trzeciej części cyklu.
Bardzo szybko się czyta :)